Zaległości... zaległości... ostatni plener w minionym roku.
Miałem przyjemność spędzić miłe chwile z Anią i Arturem w Szydłowcu koło Radomia. Tym razem asystowała podczas sesji zdjęciowej moja żona. Bez niej, efekty pleneru nie były by tak fajne- w końcu blendę też trzeba umieć trzymać :)
Bardzo ładne zdjecia robisz :-)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny kolor, świetna sesja!
OdpowiedzUsuńależ kolorki... (trzecia fota od dołu- naj)
OdpowiedzUsuńJacku, dawaj nowe foty!!!